top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Świętość

2016-01-25


W Polsce wszyscy żyją EURO ręcznych, co akurat nie dziwi, bo impreza sama w sobie jest pierwszym europejskim sortem, że się tak dzisiaj na początek posłużę dość modnym ostatnio słowem. O tym, że organizacja imprezy będzie super, że dopiszą polscy super kibice, to wiedzieliśmy jeszcze długo przed pierwszym meczem. Do całkowitego spełnienia potrzebujemy medalu, obojętnie jakiego, najlepiej oczywiście złota.


Poza grą i poziomem sportowym (tu się nie wypowiadam) wszędzie przewijają się kibice. Kibice, kibice, kibice. O siatkarskich fanach od piętnastu lat mówię, że są najlepsi na świecie, ale to samo można powiedzieć o kibicach piłkarzy ręcznych, czy nożnych – w aspekcie reprezentacyjnym pewnie za dużo nie zaryzykuję jeżeli napiszę, że w 75 procentach to są ci sami ludzie. Ale nie o to chodzi. Piłkarskie EURO 2012, siatkarski mundial 2014, trwające teraz EURO ręcznych, to imprezy, które potwierdzają tezę, że Polacy kochają sport, kochają emocje, kochają widowiska i chcą w nich aktywnie uczestniczyć, kochają naszych sportowców, a reprezentacja jest absolutną świętością. I o to chodzi! Tylko to „póki” zamiast „kiedy”. Tak, wiem, wiem. Powtarzam się, bo pisałem o tym tydzień temu i jeszcze kiedyś, i jeszcze kiedyś wcześniej. Ale będę pisał, mówił, apelował do skutku, bo uważam, że tak trzeba. Po prostu.

Tymi dużymi imprezami w naszym kraju żyją dosłownie wszyscy. Żyje też tak zwana sieć. Nie powiem, ale miałem dużo radochy jak oglądałem sobie „memy” po zwycięstwie piłkarzy z Francją.  Najbardziej rozbawił mnie „mem” ze zdjęciami ręcznych – którzy pokonali mistrzów świata, nożnych – którzy pokonali mistrzów świata i siatkarzy – którzy znowu się wyłamali, bo są… mistrzami świata. Ha ha. No tak, ale zanim tymi mistrzami zostali, to dwa razy pokonali w turnieju ówczesnych mistrzów świata Brazylijczyków. Teraz może być podobnie z ręcznymi, wystarczy w finale spotkać się z Francją.

Tych podobieństw do siatkarskiego mundialu jest zresztą więcej. Inauguracja z Serbią i wygrane, i tutaj i tam. Na Narodowym podczas inauguracji był Pan Prezydent Komorowski, w Krakowie był Pan Prezydent Duda. Siatkarze jedynej porażki w turnieju doznali w pierwszym spotkaniu drugiej rundy ulegając ekipie USA. Ręczni na inauguracje drugiej rundy też przegrali, tyle tylko, że z Norwegią. Na meczu siatkarzy z USA był Pan Premier Tusk, w Krakowie na ręcznych była Pani Premier Szydło. Siatkarze USA nie awansowali do półfinału turnieju, nie wiadomo co będzie z Norwegami, ale… też mogą nie awansować, bo przed nimi mega trudny mecz z Francuzami.  Zobaczymy jak będzie…

Najważniejsze jest to, że Polacy mają swoje sprawy we własnych rękach i wszystko zależy tylko od nich. Krok po kroku. Najpierw dzisiaj Białoruś, później w środę Chorwacja. Nie znam się na tym za bardzo, ale ani dzisiaj, ani w środę łatwo nie będzie, niemniej mocno trzymam kciuki. Wszyscy trzymajmy!

Na koniec napiszę coś pozytywnego o naszych siatkarkach. W sobotę wybrałem się na warszawskie Bemowo na mecz pierwszej ligi kobiet Wisła Warszawa – SMS PZPS Szczyrk. Spotkałem tam wielu znajomych, od Doroty Świeniewicz zaczynając, a na aktywnych wciąż zawodniczkach, dzisiaj Wisły – Monice Naczk, Ani Manikowskiej, Magdzie Saad, czy Justynie Sachmacińskiej kończąc, ale ja nie o nich dzisiaj. Wybrałem się na ten mecz, żeby z bliska zobaczyć nasz utalentowany narybek zrzeszony w szkole w Szczyrku. SMS przegrał wprawdzie 1:3, ale muszę powiedzieć, że kilka zawodniczek z zespołu trenera Wiesława Popika całkiem nieźle rokuje na przyszłość. Warto zapamiętać zwłaszcza jedno nazwisko, co nie będzie dla siatkarskich kibiców takie trudne, bo to nazwisko to Murek. Natalia Murek. Natalia, córka Dawida Murka. Wielkiego Dawida Murka.


Marek Magiera

Comments


bottom of page