top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Wolna mowa

2015-05-18


W mojej przygodzie z mikrofonem zdarzało mi się mówić do milionów widzów przed telewizorami, do 150 tysięcy kibiców zgromadzonych w Strefie Kibica podczas Euro 2012, ponad 100 tysięcy ludzi na Małyszu w Zakopanem, wreszcie - co jest standardem - regularnie do kilkunastu tysięcy na meczach reprezentacji Polski. Nigdy jednak nie miałem takiego "stresa" jak w miniony czwartek, gdzie miałem przed oczami... 40 słuchaczy.


Już wyjaśniam o co chodzi. Pod koniec wakacji w ubiegłym roku - jeszcze przed mistrzostwami świata w siatkówce - odebrałem telefon z zapytaniem, czy miałbym ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami z pracy zawodowej (zarówno w telewizji jak i przy oprawach imprez) ze studentami Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Odpowiedziałem, że chętnie, zastanawiając się przy okazji, kto z moich licznych znajomych mógłby wpaść na pomysł, aby przygotować taki "wkręt".

Ostatecznie okazało się, że to jednak prawda, bo w październiku zadzwoniła pani z dziekanatu, aby ustalić termin naszego spotkania - i tutaj padła bomba - cytat: "Panie Marku, dziesięć godzin wystarczy?". Reszty chyba nie muszę Wam dopisywać.

No i nadszedł ten dzień. Czwartek. Trzy godziny zajęć, droga z Warszawy do Poznania trwa mniej więcej trzy godziny, więc pomyślałem sobie, że przez te trzy godziny będę do siebie mówił wszystko to, co w pojedynczych punktach przygotowałem na spotkanie ze studentami. I wszystko szło fajnie, ale tylko przez chwilę, bo cały mój "wykład" z przygotowanych punktów zakończył się po... kwadransie.

Sytuacja trudna, ale od czego ma się przyjaciół. Kiedy zapytałem jednego ze znajomych, co zrobić w tej konkretnej sytuacji, odpowiedział mi z rozbrajającą szczerością "mów wolniej".

Dobra, bez zbędnych szczegółów muszę przyznać, że to czwartkowe spotkanie było niezwykle cennym, choć bardzo stresującym doświadczeniem życiowym. Dla mnie oczywiście. Studenci jak to studenci, część słuchała tego, co mam do powiedzenia, część zajęła się "swoimi" sprawami i OK, wiem jak to jest wszak sam byłem studentem, i to prawie 10 lat.

Podczas naszego spotkania poprosiłem zebranych, aby na kartce papieru, jednym zdaniem napisali mi - czego oczekują od komentatora sportowego i co ich najbardziej u komentatorów sportowych drażni. Przyznam szczerze, że dostałem bardzo ciekawy materiał do analizy, którym z przyjemnością się z Wami podzielę, jak już ochłonę po tym wszystkim, co się wydarzyło.

Nie mnie oceniać jak to spotkanie wyszło, ocenią to studenci. Jeżeli coś z tej mojej "gadaniny" przyda im się w życiu, to będzie mi po prostu miło. Jedna rzecz mnie zbudowała i po cichu liczę, że to nie był przypadek, ale zauważyłem, że w przerwie nikt nie zwiał do domu, a jako takiego obowiązku uczestniczenia w tych zajęciach zwyczajnie nie było.

Wystarczy już tych moich przygód. Napisałem o tym tylko dlatego, aby oddać szacunek moim wykładowcom, bo nie ma co ukrywać, że za moich studenckich czasów, siedząc po drugiej strony barykady, nie zawsze zdawałem sobie sprawę z faktu jak ciężko trzeba pracować, aby przygotować takie zajęcia, co więcej - przygotować je tak, aby słuchaczy czymkolwiek zainteresować.

A, jeszcze jedno. 98 procent czasu przeznaczonego na zajęcia ze studentami zajęła siatkówka, głównie mistrzostwa świata. Okazało się, że te trzy godziny zaplanowane na czwartek, to zdecydowanie za mało, aby choćby "liznąć" temat.

Liga Światowa 2015 wystartowała. W miniony weekend widzieliśmy cztery mecze zespołów z drugiej grupy, czy tam - jak kto woli - dywizji. Za niespełna dwa tygodnie grają Polacy. Z Rosją. Za tydzień w "Krótkiej Piłce" będzie tylko o tym wydarzeniu.


Marek Magiera

Comments


bottom of page