top of page
Zdjęcie autoraMarek Magiera

Przewaga sportu

2013-04-15


Przyznam się wam do czegoś. Może nie powinienem tego robić, ale jednak muszę. W sobotę po pierwszym z dwóch meczów w Rzeszowie, z racji tego, że miałem trochę więcej czasu, usiadłem do komputera i… mówię sobie tak: nie ma szans, żeby ZAKSA wygrała w niedzielę. Piszę hymn pochwalny na cześć Resovii, który wszyscy zainteresowani przeczytają wczesnym rankiem w tym miejscu w poniedziałek.

Z tego wszystkiego zgadza się tylko poniedziałek, tylko jest trochę później niż zwykle, a wszystko dlatego, że dzień miałem od samego rana dość napięty i dopiero teraz znalazłem „pięć minut”, aby parę słów skreślić. Oczywiście, to co napisałem w sobotę poszło do kosza, a ja – to już piszę oczywiście pół żartem, pół serio – po raz kolejny w dziennikarskiej robocie przekonałem się, że nie ma drogi na skróty. Ale to dobrze!

Teraz już ze śmiertelną powagą…

Znowu przekonaliśmy się, że sport ma jedną niepowtarzalną, unikalną wręcz przewagę nad innymi dziedzinami życia publicznego. Tutaj do końca człowiek nie może być niczego pewien, tutaj niczego w stu procentach nie da się przewidzieć. Idąc do teatru na najlepszą sztukę w doborowej obsadzie doskonale znamy finał. Mogą się zmienić aktorzy, teatr, ale finał – nigdy.

Z ręką na sercu – kto z was przewidział taki, a nie inny scenariusz spotkań na Podpromiu? Kto z was, po pierwszym meczu w Rzeszowie spodziewał się, że drugiego dnia rywalizacji ZAKSA zagra z taką determinacją i na takim poziomie. Teraz będzie żart (zaznaczam, bo niestety nie wszyscy łapią tego typu historię): kto z was spodziewał się, że Felipe Fonteles zostanie „ulubieńcem” kibiców Resovii i zepchnie z piedestału Daniela Plińskiego?

Wiem, że to już prawie koniec, wiem oczywiście, że do zakończenia sezonu został jeden mecz, ale wiem też, że dobrze się stało dla naszej ligowej siatkówki, że będzie piąte spotkanie, które rozstrzygnie sprawę mistrzostwa Polski. Nie wiem tylko jednego, mianowicie tego, kto zwycięży? Trener Resovii Andrzej Kowal z którym rozmawiałem przed pierwszymi meczami w Kędzierzynie powiedział mi, że atut własnego boiska będzie istotny właśnie tylko podczas ewentualnego piątego spotkania. No to mamy ten piąty mecz, ale czy ZAKSA będzie miała atut własnego boiska, tego naprawdę nie wiem.

Co do ewentualnego meczu w Spodku, bo takie historię pojawiły się tuż po zakończeniu meczu w Rzeszowie. Jeśli mogę od siebie słówko w tym temacie, to… byłaby to największa głupota w dziejach naszej zawodowej ligi, gdyby ZAKSA – na rzecz, no właśnie nie wiadomo czego – zrezygnowała z występu w hali w której na co dzień trenuje i zna każdy jej szczegół.

Na koniec, w kolejności alfabetycznej wszystko to co zapamiętałem po dwóch meczach w Rzeszowie: atmosferę, Bartmana, drugiego seta niedzielnego meczu, emocje, Fontelesa, Gacka, Ignaczaka, Resovię, spięcie Igły z Lipe pod siatką, Zagumnego i ZAKSĘ.

Wszystkim życzę, aby ten piaty mecz w sobotę, finał finałów, był najlepszym meczem w tegorocznych rozgrywkach. I tradycyjnie, niech wygra lepszy!



Marek Magiera


PS. Pewnie wielu z was przeczytało na naszej głównej stronie, że Grzesiek był na gościnnych występach w Brazylii. Dostałem kilka meili z prośbą o szerszą informację na ten temat. Myślę, że jak Grzesiek już do nas wróci, to nam coś ciekawego napiszę na ten temat. Sam jestem ciekawy .

Comments


bottom of page