2014-02-10
O Kamilu Stochu dzisiaj przeczytacie wszędzie, dlatego też postanowiłem sobie odpuścić ten temat, oczywiście gratulując Kamilowi tytułu, a jego kolegom z drużyny znakomitego konkursu. Osobne gratulacje dla trenera Kruczka. O skoczkach więcej napiszę po konkursie drużynowym, obiecuję, że będzie ciekawie, bo miałem okazję być z nimi na kilku imprezach.
No to do rzeczy… Dzisiaj trochę potańczymy…
Piotr Gruszka wystąpi w „Tańcu z gwiazdami”. Taką informację przyniósł nam początek ubiegłego tygodnia. Wszystkie portale internetowe podchwyciły temat i nie ma się co dziwić. Było nie było chodzi o sportowca jak na polskie warunki nieprzeciętnego. A jeżeli tak, to za klawiaturę złapali oczywiście naczelni krytykanci RP, narzekacze, kompleksiarze, różnej maści zazdrośnicy i tym podobni. I się zaczęło…
Nie będę przytaczał tych opinii, czy raczej komentarzy, bo dzięki nim – tak naprawdę – człowiek nabiera ogromnego dystansu do świata i do tego wszystkiego co się dookoła dzieje. Chociaż nie, źle się wyraziłem – nie do świata, ale do Internetu, czy jak kto woli sieci. Przyznam szczerze, że kiedyś byłem bardzo zdziwiony, kiedy przeczytałem wypowiedź Stanisława Lema, który przyznał w jednym z wywiadów, że „dopóki nie skorzystał z Internetu, nie wiedział, że na świecie jest tylu idiotów”. Dzisiaj po paru latach od przeczytania tych słów doskonale wiem, o co mu chodziło.
Już kiedyś pozwoliłem sobie napisać tekst o Piotrku, kiedy Anastasi nie powołał go do kadry na Puchar Świata zaznaczając, że w żaden sposób nie chcę się wcielać w rolę jego rzecznika, bo nie o to chodzi. Dzisiaj jest tak samo. Cieszę się, że Piotrek w ogóle nie komentuje swojej decyzji, tylko przygotowuje się do pierwszego programu i jak znam życie i (trochę) Piotrka, to na pewno dobrze się bawi. A o to w sumie chodzi, prawda!?
Nie wiem jakim Piotrek jest tancerzem, ale wiem jakim był siatkarzem, sportowcem. I takiego Piotrka spodziewam się zobaczyć na parkiecie w programie „Taniec z gwiazdami”. Piotrka walczącego i ambitnego, człowieka, który jak się już za coś bierze, to na poważnie, angażując się na sto procent, nawet mimo faktu, że to głównie przecież zabawa.
Nie chcę generalizować, ale z uwagą śledzę losy byłych sportowców, nie tylko siatkarzy, tych którzy zakończyli kariery i tych którzy są u ich schyłku. Czasami mnie to boli, że wybitna postać, często reprezentant Polski – kopię się w głowę w jakichś rozgrywkach piątego rzutu w miejscowości, której nazwy nie sposób zapamiętać, albo – co jeszcze gorsze – nie ma żadnego pomysłu na to, co ze sobą zrobić, nawet takiego, żeby po tej głowie we wspomnianej miejscowości się kopać. I to jest przykre.
Sportowcy są w takiej sytuacji, że całe życie otrzymują jakieś propozycje i tutaj już tylko ich wola, czy z nich skorzystają, czy nie. Piotr Gruszka otrzymał propozycję występu w „Tańcu z gwiazdami” i z tej propozycji skorzystał. I nikomu nic do tego! Mógł kopać się po głowie w rozgrywkach piątego rzutu w miejscowości, której nazwy nie sposób zapamiętać, ale widocznie nie chciał tego robić. Mógł leżeć z odpalonym cygarem i drinkiem w ręku przed telewizorem, ale to widocznie nie w jego naturze. Każdy z nas może robić, co tylko chce. Piotrek ma ochotę potańczyć w telewizyjnym show, niech tańczy.
Wszyscy, którzy naśmiewają się z decyzji Piotrka, albo z niego samego, tak naprawdę mogą go pocałować głęboko w… no, wiecie w co.
Grucha! Baw się dobrze! Będę Ci kibicował. I jak będę miał czas, to będę oglądał, może nawet uda mi się wpaść zobaczyć Cię „na żywo”.
Marek Magiera
Comments